Szkolenie ma jeden cel: kursant po wszystkim ma wrócić do projektu i OD RAZU pchnąć sprawy do przodu. Zrobić coś, czego nie był w stanie wcześniej.
W tym odcinku pokazuję jak ja przygotowuję szkolenia Big Data i czym się kieruję, żeby robić to najlepiej jak potrafię
Proszę, oceń ten odcinek i podaj go dalej;-).
Ja nazywam się Marek Czuma. Jestem inżynierem oraz instruktorem Big Data. Jestem również założycielem Riotech Data Factory i Akademii Big Data.
Transkrypcja odcinka
[Transkrypcja automatyczna, mogą pojawić się błędy]
Cześć, witam Cię w kolejnym odcinku Big Data po polsku. Dzisiaj porozmawiamy sobie troszeczkę o mojej kuchni, ponieważ prowadzę Riotech Data Factory, firmę doradczo szkoleniową. Dzisiaj chciałem cię zabrać do kuchni szkoleniowej. Opowiedzieć kilka słów o tym, jak ja przygotowuję szkolenia Big Data, jak do nich podchodzę i co w ogóle trzeba zrobić, żeby takie szkolenie mogło wyjść, co trzeba zrobić, ile pracę trzeba włożyć. Sądzę, że dużo rzeczy jest takich, o których nie myślimy. Więc dzisiaj chciałem się podzielić po prostu swoim doświadczeniem, swoimi obserwacjami. Być może ty jesteś sam instruktorem szkoleniowcem i możecie zainspiruje do czegoś, a może po prostu tymi pokażesz. W komentarzu, jak ja mógłbym usprawnić swoje procesy. Także nie przedłużając dużej, lecimy, zaczynamy. Cześć, witam cię w podkaście Big Data po polsku. Poznajemy tu wspólnie jak działa świat, który jak wiadomo zbudowany jest z danych i rządzony jest przez algorytum. Jesteś w dobrym miejscu. Jeśli interesującie technologię, biznes, społeczeństwo. Po głębianie swojego potencjału i to wszystko w kontekście danych. Ja nazywam się Marek Czuma, jestem założycielem Rajo Tech Beta Factor. W firmie, która pomoże ci zrozumieć Big Data, wymierze technicznym i biznesowym. Nalej do kupka solidną porcję swojej ulubionej kawy. Pakuj swoje rzeczy i rusza ich ze mną w tą fascynująco przygodę. Pamiętam moje pierwsze szkolenie ze Sparka. To było parę lat temu, kiedy dopiero zaczynałem tak naprawdę testować, sprawdzać, czy te szkolenia to jest fajne pomysłu. Wtedy jeszcze nawet nie miałem takiego pomysłu, żeby prowadzić filmę szkoleniową. Wtedy nie miałem bo zaczynałem, ale dosłownie po tym szkoleniu taki pomysł zaczął się pojawiać. Natomiast co to było w ogóle za szkolenie? Pamiętam, że przygotowywałem klaster dla kursantów. Nie było dla jednej film przeprowadzane. Jeśli dobrze pamiętam, grupa była dość liczna. Nie jestem pewien, czy teraz nie pomieszam, nie zmieszam ze sobą dwóch szkoleni, wydaje mi się, że to było chyba z 12-14 osób. Coś takiego. Jak dla mnie kompletny max więcej już nie da rady. Nie powinno się więcej osób ściskać. Ale to zupełnie nawiasem. I przygotowywałem infrastrukture, na której będziemy przestrzec 3-4 dni razem. Uczyć, dla nam pracować. Takę infrastruktura bazuje, to jest klaster big day towy po prostu. Ja tam stawiam Hadoopa, czyli taką bazową technologię, na której wyrosła branża. I oczywiście z parka, jeżeli trzeba, to nie stalowuję też jakieś inne rzeczy. I na początku to się robiło tak, że ja instalowałem tak zwanu dystrybucję Hadoopa. Czyli taki zestaw już technologii, które można jako gotową upaczkę zainstalować. To jest zrobione nicobacznie wysoko poziomowo. I jako osoba, która sobie dostawia, nie muszę się tak męczyć. Mam mogło to było instrukcje. Oczywiście chwilę się trzeba z tym pobawić, ale tam jest naprawdę dużo technologii. Fajnie to jest zrobione. Ja miałem akurat korzystam z takiej dystrybucji, która nazywała się Hortonworks. Z tych dystrybucji było dosłownie kilka. To były konkurencyjne różne firmy. I jako korzystam z Hortonworksa, bardzo sobie to chwaliłem. Mogłem to wykliwać. Tak jak mówię, czasem trzeba było się trochę pobawić, ale jednak nie było to nisko poziomowe. Jak ja to robię teraz. I pewien, że w taki sam sposób, jak wcześniej, również i przy tym szkoleniu ze spolka, będę mógł skonstruować infrastrukturę, uczyłem się, rozpiszałem sobie całe plan, żeby to mogło potwierać te trzy czy cztery dni. Zobaczyłem, ile wiedzy ja muszę włożyć. Robiłem i wszystko było dość napięte. To znaczy, wiedzy miałem dostobycia naprawdę bardzo dużo. Ale miało to jeszcze ręcej nogi. Dopóki nie zorientowałem się, że Hortonworks już nie istnieje od kilku miesięcy. Został kupiony przez konkurencyjną firmy, Claudeira i tak realnie powiedzmy sobie to wprost, został zabity. Tak więc nie miałem już tej pomocy. Musiałem hadupa i sparka instalować zupełnie od zera, zupełnie nisko poziomowo. Czyli tak jak, no, bardzo wtedy jeszcze tego nie lubiłem, dopiero później to po lubię. I to był taki moment, w którym przerzęd mnie mocny dresz. Stresu i towarzyszył już do samego końca, przygotowańcie i do początku tej tego szkolenia. To było szkolenie, gdzie musiałem zainstalować całą infrastrukturę, od podstaw, gdzie musiałem nauczyć się bardzo wielu rzeczy, bo możesz wiedzieć lub nie, ale bardzo, bardzo często. Jeżeli musisz przygotować szkolenie, to bardzo często jest tak, że nie wiesz wszystkiego, a czasem jest w lecz także okazuje się, że znakomitej większości nie wiesz. Musisz się to uczyć. Nie chodzi o to, że musisz odzerać, że go śluczyć, nie w polecam takiego trybu, ale musisz się nauczyć naprawdę bardzo wiele, bo widzesz, jak wiele ci brakuje, żeby komuś przekazać wiedzę, bo praca z czymś na co dzień to jest kompletnie, co innego niż przekazywanie tej wiedzy tak, żeby ją przekazać skutecznie, żeby ci kursanci popowrocie zeszkolenia mogli wejść do filmy, mogli wejść do projektu i zacząć robota, i żeby był za uważalny postęp. To był zawsze mój cel, jeżeli kursant wraca do projektu, mamy i zauważalny postęp i filmama widzie, że te robota idzie realnie szybciej. Więc to szkolenie zapamiętałem w taki sposób. Praca na etacie, jeżeli tylko kończę, zamykam siadam do szkolenia, czy jest dzień, czy jest poranek, czy jest noc siadam do szkolenia i wymieniałem tak naprawdę tylko trzy czynności w swoim życiu, czyli praca jeszcze wtedy na etacie, przygotowywanie szkolenia, przygotowywanie tej infrastruktury tego wszystkiego, lub opieka nad dzieckiem, jeszcze wtedy pierwszym swoim synem. Malutkim bardzo roczniał, akiem może coś z tym… czas paru tego, gdzie ilość snu była, no co najmniej, nie wystarczająca, ja już powiedział, że śladowa, sypianie na podłodze, żeby można było szybciej wstać, zebrać się, ruszyć daj do roboty i ciągły stress, nie wiadomo, czy uda mi się ze wszystkim wyrobić. Bardzo dużo wiedzy, dużo roboty z infrastrukturą, przygotowywanie wszystkich zadań, ćwiczeń, itd. I no, kończyłem tak naprawdę w dniu, chyba rozpoczęcia, tego szkolenia, bo nawet jeszcze później, czyli jeszcze w trakcie, różne rzeczy dokrywałem. I to by było na tyle, jeśli chodzi o przygotowywanie szkolenia, tego jedną historię tak naprawdę, mniej więcej mam nadzieję, odozorowałem, ile pracy jest z tego typu rzeczami, bo tej roboty było dosłownie kilka, tygodnie oczywiście ostatnie, półtora, dwa tygodnie, to były taka najmocniejsza rąbanina, ale wcześniej też muszałem, więc dosłownie kilka tygodni przygotowałem, ty było dwa, trzy, może tygodnie przygotowałem. I chciałem się podzielić z tobą, tak rozbijałem znacznie niki pierwsze, jak jadło tego po to, jeżeli już mamy ten bak grand, jeżeli już wiesz, z jakim potem się to wiąże, o ile oczywiście chcesz to zrobić, dobrze bo jest szansa, że jest taka możliwość, że chcesz to po prostu jakoś, przelecieć, mając nadzieję, że nikt się nie zorientuje, będziesz mieć przygotowany kilka, wymówek, jeżeli kursanci przypadkiem zaczęliby zadawać pytania, to tak da się przejechać, te dwa, trzy, nawet cztery dni, natomiast to nigdy nie było moją intencją, chciałem, żeby też konie były tak dobre, jak to jest możliwe, i żeby dawały rano wartość, tym kursam tam później w życiu w pracy, w projekcie. Nie kiedyś, nie, żeby mogli powiedzieć, że było fajnie, tylko żeby ranie przyszli i zrobili coś, czego wcześniej nie mogli. I żeby to było możliwe, to zacząłem tworzyć swoje podejście, swoje u filozofie i powiem szczerze tworzę ją ciągle. Natomiast już sporo rzeczy mam do placowanych, chciałem się dzisiaj z nimi, nie mi z tobą upodzielić, jeżeli ty też przymierzesz się do tego, żeby uczyć, żeby szkolić, mam nadzieję, że to przyda. To nas zacznijmy od czegoś takiego, jakie w ogóle jaroca już kolej prowadzę. Być może też jeżeli reprezentujesz, że uświrmy, która potrzebuje się rozwinąć w plan, że Big Data to będzie dla ciebie też pomocne. Natomiast w rajo tych data faktory wyróżniam dwa roca jeszcze kolejny. To są przekrojowe i specjalistyczne. To, którym powiedziałem na wstępie, to jest szkolenie specjalistyczne, czyli tak, gdzie my siedzimy przez trzy, czteretni razem i robimy jakoś technologie od podstaw. No może być też dla zaawansowany, ale często od podstaw, przechodzimy przez co architekturę, mechanizmy, odogół do szczegół i bardzo dużo praktyki. Bardzo dużo ćwiczeń. Sprawdzamy różne rzeczy. Testujemy i na koniec wychodzimy mając już taką konkretną, skundensowaną wiedzę. Trochę jak taki kilka dni na poligonie, gdzie wymenczamy się do granic, po to, żeby potem mieć faktycznie zauważany progres i móc z tym pracować. Oczywiście dalej roboty jest dużo, ale mamy już fajnie przećwiczone do rzeczy. I są jeszcze szkolenia przekrojowe. Szkolenie przekrojowe mają nieco inne podejście, inne założenia, czyli nie pracujemy, nad takim detalem, nie ćwiczymy, nie sznifujemy tyle, ile się daje jednej technologii. Poznajemy tyle, ile trzeba, ale kilka technologii, a potem je ze sobą łączymy. I to jest bardzo fajne, jeżeli chcemy na przykład nauczyć ludzi, którzy są świeżakami i chcemy ich wprowadzić w branży Big Data. Tak, tak, to jest możliwe. Mam nawet konkretną recepturę, przygotować takie szkolenie. Tylko takie szkolenia też twają trochę. Często. Oczywiście da się zrobić szkolenie przekrojowe, które trwa kilka dni. Natomiast często właśnie tworzy się w ramach takich programów starzowych. Można jest tworzyć w ramach programów starzowych. I otwarte, gdy tam załóżmy 1,5 tysiące, 2 miesiące, gdzie ludzie wchodzą bez wiedzy Big Data i tylko spodstawą wiedzą programistyczną. I wychodzą już jako juniorzy, którzy ale nie wnoszą wartość do projektu. Także jeżeli też potrzebujesz kogoś takiego do swoich filmy, jeśli otwarty czy otwarta na ludzi, którzy są nowi, ale którzy mają zapą, mają wiedzę, mają już podstawową, umiejętności i wniosłą wartość do twojego projektu, to odezwij się albo napisz na marek. Czuma małpa rajo tych daydafektor i kropka. Kom, porozmawiamy i chętnie ci pomogę. Więc mamy ten twarł za ja szkoleni. Przekroływa i specjalistyczne. I dzisiaj bardziej chce powiedzieć o specjalistycznych. Natomiast znakomita większość, ponieważ będę mówił dość ogólne rzeczy, bardziej taki szkier, a to zresowuje. Większość z tych rzeczy będzie się odnosiła do obu. No bo jak szkolenia to szkolenia. Najważniejsze, żeby ktoś wyszedł z wiedzą, a nie robimy tu sztuki dla sztuki. Więc mamy szkolenia przekroliowe i specjalistyczne. I jak się podchodziłem do tego, żeby zastanowić się w jaki sposób powinienem uczyć innych, to ja naprawdę nie jestem fanem tego, żeby od razów chodzić z bóta wielczą jak najgłębiej, to kuraczej, żeby wchodzić metodycznie stopnią, zbadać temat. Więc ja badając temat szkoleni, zadałem sobie podstawowe pytania. Jakie jest największe wyzwanie z jakimś się zmierzę? Ponieważ nie przekazywam wiedzy od tamtego punktu, tylko już od jakiegoś czasu, tylko w rozmaitych innych dzienach, to mogłem już w miarę coś wewnioskować. No i logicznie myśląc dedukując też można do różnych rzeczy dojść. I doszedłem do czegoś co utrzymuję do dziś. Największe wyzwanie, jedno jest takie największe i jeszcze dwa punkty są bardzo ważne. Ale to największe wyzwanie, to jak przekazać wiedzę, tak żeby wyważyć, upraszczając odpowiednio, żeby nie zabić od razu nad miarem skomplikowanych mechanizmów, algoletmów technikaliów, także ktoś po godzinie się już wyłączy, przez kolejne trzy dni się nie włączy. Jak to uprościć, jednocześnie nie banalizując, czyli jak pokazać od ogół, rozrzysować schemat danej technologii, tak żeby też zaciekawić, żeby pokazać, że to nie jest dla druidów, jednocześnie nieczyjąc tej technologii czegoś banalnego i takiego ktoś wstrziedział, no to okej, to jest proste, i pominię całą masaż, który są bardzo ważne. Wyważanie między tymi dwoma rzeczami, że to jest bardzo duże wyzwanie, i ja się uczy do piero, zaczynam wydaje mi się uczyć tego, jak to robić na serio. I jeszcze dwa dodatkowe punkty, które są, pewnym problemem sklęczała się zmierzyć, czy też wyzwanie, z którym trzeba się zmierzyć, to jest po pierwsze zachowanie dynamizmu podczas szkolenia, co nie jest wcale takie oczywiste, jeżeli po prostu nie jest, co nie jest wcale takie oczywiste, jeżeli prowadzimy nie godzinną prezentacją, albo 3 godzin takich warstw, tylko 3, 4 dni szkolenia, bo właśnie te półtora miesiąca szkolenia. Tedy też trzeba zachować dynamizm, tylko oczywiście wtedy troszeczkę inaczej gomierzymy. I trzeci punkt to zachować indywidualny podejście. Nie mamowy, żeby zrobić szkolenie na stosób. Po prostu nie ma takiej siłę. Można zrobić wykład na stosób nie szkolenia. Więc te 3 wyzwania, jedno największe, jak uprościć, nie banalizując i dwa pomniejsze jak zachować dynamizm szkolenia, jak losłożyć tą wiedzę, żeby nie nałożyć na przykład nadmiaru teorii, bo ludzie pozasypiają, tylko jak zacząć przekładać, przepłatać już ćwiczeniami, jednocześnie, żeby te ćwiczenie nie odwoływały się na przykład do czegoś co będzie za 3 godiny, to pieroomawiane. I trzeci punkt, jak zachować indywidualne podejście. Co zrobić, żeby człowiek, który przychodzi na szkolenie? Takie szkolenia są drogie, one kosztują dwa, trzy, cztery tysiące, od szkolenia, od człowieka. Jak sprawić, żeby taki ktoś jeszcze, kto wysuł pow<|zh|>gał ze swojej kieszeni, ale jeżeli film ma to tak samo, że są wartościowe ważne, jak sprawić, żeby taki człowiek czuł, że traktujemy jego indywidualnie, że on się liczy i że jego problemy się liczą, a nie, że jest tylko część człowielkiej masy, to jest moim stanie kluczowe i to jest dla mnie najfajniejsze w ogóle, że nie mogę popracować z kimś konkretnym nadrodzwiązaniem jakiegoś problemu. I mamy te trzy wyzwania. I zastanawiałem się, jak ja powinienem podchodzić do tych wyzwanie, jakie powinienem podchodzić do przekazywania wiedzy, czym też szkolenie powinny być, żeby to było dobra, żeby to dawał bardzo, bardzo, bardzo dużą wartość, taką, która wchodzi cała zbuta do życia kulsanta i realnie wyposażego w coś, co potem daje mu jakieś przełożenie na życie, w tym przypadku na projekt. I podstawowa rzecz, za którą poszły później inne, to jest takie hasło, że my, że jest różnica między, jest taka przebaść między prawdziwym życiem, prawdziwym projektem i szkoleniem. I naszym zadaniem jest sprawiedź, żeby ta przepaść była, ale żeby ona była jak najmniejsza, żeby ta przepaść nie była, już przepaścią, tylko żeby była rower, żeby była tylko linią granicą, bo jednak szkolenie to jest szkolenie, nie będziemy z tego robić projektu, bo to by było bez sensu, ale z drugiej strony, za dużo jest szkoleni, które tylko coś pokazują, które nie wtłaczają, kursanta, wpraw dziwy dynamizm, wpraw dziwą, taką codzienną walkę projektową, nie wykorzystujemy tych samech narzędzi, nie stawiamy prawdziwych problemów, nie pokazujemy jak sobie z nimi poradzić, nie pokazujemy klików, które codziennie możemy stosować tak dalej, więc ja chciałem inaczej, ja chciałem, żeby zasypać tę przepaść i zastanawiam się jak ja to zrobić. To było takie hasło, które od początku mi towarzyszyło. Wprowadzić taki standard, żeby ci kursanci mieli dużo wiedzy, żeby ona była poprzeplatana i żeby oni czuli, że rozwiązył problemy, że robią, że pracują, że jest roboty dużo, ale jednocześnie, że ta wiedza systematycznie układa się coraz lepiej w głowie, kolejne puzle są, dokładane do tej ukłananki. Pierwsza rzecz, która mnie przyszła do głowy, może to jest coś, co musi być, to infrastruktura. Oczywiście na jakieś infrastrukturze trzeba pracować, wymusza to nasz charakter pracy. Mówiłem z infrastruktura, mam na myśli jakiś serwer, no coś, gdzie mamy z parka, hadupa, lastych sercza, solara, cokolwiek. Tylko to może zostać zrobione, rozmajcie. To może zostać zrobiony na przykład poprzez tworzeniem maszyn virtualnych i rozdystrybowanie ich pomiędzy kursantów. Co ma swoje gigantyczne minusy? Z największym tym, że pracuję maszyn na ich wielkualnych. Pracujemy na środowisku idea, nie wejzolowanym laboratoryjnym sterynieczystym, gdzie pewnie zaraz zostaną udane też sterynieczyste dane i będziemy mogli sobie przybić bionkę, ale to nie no to chodzi. Więc ja pomyślałem nie. Nie, nie, nie. Korzystamy z prawdziwego klastra, czyli z przynajmniej z dwóch komputerów, które naprawdę mają być dwa komputery. Jeśli nie fizyczne, to przynajmniej mają być dwa komputery postawione w chmurze, jako usługi osobne. Tam ma być zainstalowany, zainstalowana dalna technologia. Nie w jakimś dystrybucji standalone, nie w jakimś trybie standalone, który jest do testowania, w jakim trybie, jak i później będą mieli w projekcie. Czym się łączymy, z czym pracujemy, pracujemy tymi samimi narzędziami, które później będą mieli w projekcie. Kodują, to nie dajemy jakichś nutbógów, kodujemy inteligeju, albo w jakimś innym ide, w jakimś innym środowisku programistycznym. Łączymy się, serwerem, no właśnie trzeba się połączyć, więc łączymy się zaażnie, czym co tam mamy w pracy, puti, konsola, cokolwiek. Tak jak to robimy na co dzień, tak robimy i tutaj. I potem, jak już jesteśmy na serwerze, wszystko robimy tak jak będzie robili później w projekcie. Mamy serwę, prawdziwy, skrwikłości, mamy wbasza, na tym serwerze mamy prawdziwego, sparka, prawdziwego HDFS-a. Możemy z nim popracować i mamy przynajmniej dwa nody, dlaczego dwa nody, dlatego że mając dwa nody, pojawiają nam się wszystkie te problemy, które normalnie nam się pojawią w projekcie, kiedy dysponujemy infrastrukturą rozproszoną. A le, jest ich na tyle niedużo, że te problemy nie stają się głównym punktem programu i nie koncentrujemy się na nich, czy oni się pojawiają, możemy się z nimi zmierzyć, zrozumieć o co chodzi, w tym, że naprawdę wysyłamy plik do HDFS-a, czyli do systemu plików, które jest rozproszony, a nie udajemy, że wysyłamy, widzimy, że ten plik jest podzielony. Takie bloki, materypliki i tak dalej i tak dalej. Trzeba się skontaktować, komunikować ze sobą na dwóch nodach, czasami to się nie udaje, bo coś tam się wysypie, widzimy, dlaczego się nie udało, bo się wysypało i tak dalej. I to wszystko dzieje się podczas projektu, więc infrastruktura, która odwzorowuje normalny, prawdziwe środowisko. To jest pierwsza rzecz. Dotycząca mojego podejścia. Bardzo mocno chciałem na to postawić, jest przygotowany w ogóle taki klaster, jeżeli ja mam zrobić do kogoś lecenie, to ja go stawiam od zera. On jest przygotowany nawet do tych dużych szkoleni półtora miesięcznych czy dwumiesięcznych. I ludzie na tych dużych szkoleniach stawali się inżynieranie Big Data. Na tym klastrze, który jest w chmurze, mogę kupostawić w chmurze w każdym momencie. Natomiast bardzo dużo technologii. On jest prawdziwy, jest normalny i można się na nim bardzo fajnie pouczyć. Kolejna rzecz, przepłata niepraktyki i teorii. I tutaj mamy dwie szkoły. Pierwsza, która mówi, że taka szkoła, to orytyków, którzy wiercznie by chcieli, żeby powtarzyć formułki. Znamy to wszyscy i z uczelni i ze szkoły. Ludzie, którzy lubują się w formułkach i w teorii. Druga szkoła, szkoł traktyków, która mówi, że podzomi to teoria, jak coś zrobić. I jest szkoła Mara, szkoła RDF, która mówi, że teoria jest konieczna, to niekonieczna, to jest podstawa. I to jest podstawa, która jest kontetnie do wyrzucenia do śmierci, jeżeli nie idzie za tym od razu praktyka. Jak u lat to trochę dzięki swoim własnym przeżyciom, niestety wypraktykowałem, ale ja właśnie należałem trochę kiedyś do drugiej grupy, czyli od razu chciałem pracować, sprawdzać się, jak coś działa i tyle. Natomiast nie sprawdzałem, dlaczego coś działa, jak coś powinno działać. Nie zagłębiałem się waritektury, nie starałem się przanaizować, tego jak te dane przepływały. I potem to się odbijało. Bo się odbija na wydajności. I ja dzisiaj rekrutuję z rozmawiem na rekrutacjach z ludźmi, którzy pracują normalnie w technologiach, głównie w sparku. I oni nie mają upojęcia często co robią. Naprawdę to jest tragi komiczne, to jest groteskowe, ale ja pytam o podstawy architektury. Nie pytam o żadne zagłoski technologiczne, techniczne i tak żeby sprawdzić, czy ktoś w wieczorem sobie czyta dokumentacja dosnu, tylko ja pytam o podstawy. I człowiek, który powinien być obeznany, bo chcę być na mida albo senora przychodzić, brać bardzo duże pieniądze. Naresie okazwie się, więc jest na podstaw. Jak pytam, ale zaraz głębiaj się w to, co robił i tak daj, okazuję się, że no wszedł do projektu coś kodował. Najczęściej w chmurze, jeszcze jak ktoś zaczyna od chmury, to już w ogóle jest kompletna porażka, bo zaczyna traktować te technologie, trochę takie aplikacje do zawawy. I zaczynamy robić, widzimy, że są efekty, no tylko że nie zdajemy sobie sprawę, że pod spodem to jest kompletnie niewydajne i malnujemy pieniądze naszego pracodawcy, naszej filmy, naszej oklienta. Albo że nam za pół roku coś wywali, ale będzie to kompletnie nieużyteczne, bo system się wysywie. Dlatego warto poznać architekturę. Zresztą to z uciekawa rzeczy, rozwijamy swój mózg, a to też jest ważne, więc zaczynamy zawsze od tury i ja mam takie założenie. Uwielbiam to i zawsze stosuję i do swojej nauki, i jak uczejnych metoda od ogół do szczegół. Zaczynamy o czymś mówić, to zaczynamy od ogólnej koncepcji, rozresowujemy tak, żeby najlepiej po kilku minutach mówienia. Można było zorientować się, z czym pracujemy, jak to mniej więcej działa, dlaczego tak działa i co tu jest fajnego. Po kilku minutach dosłownie może pięciu czasami, dziesięciu minutach. Ja chcę żeby ktoś już coś wiedział i żeby miał ogólne rozrosowanie. Potem schodzimy sobie troszkę niż jej. Zaczynamy różne rzeczy, lepiej szczegółowie opisywać, a potem to się zaczyna ze sobą wiązać. Ale absolutnie nie wchodzimy od razu w detalę, od ogólne do szczegół. I moim zdaniem, jeżeli tworzysz takie szkolenie, to po podaniu galski toli, ona powinna być tak skonstruowana, żeby po podaniu części dało się jak najszybciej przejść do prostego przykładu praktycznego. I to takiego, który będzie nie jako podwierdzeniem tej praktyki, tej teorie, które się przed chwilą dowiedzieliśmy. Czyli mówimy o historie, opisuje architektura, potem jakiś mechanizm i od razu wchodzimy w przykład. Robimy najprostszy przykład jakiś sieda, tzw. Hellworth, czyli program, który wypisuje coś na ekranie. Ok, niech wypisuje coś na ekranie, to niech ważne. Ważne, że ci ludzie będą mieli już pierwszym ustyczność zdaną technologią ze sobą. I to ćwiczenie nie będzie trwało 3 godzin. Tak? Na tym później będą bazować. Może to ćwiczenie nic spektakularnego nie zrobiła, ale przy kolejnym, które będzie już spektakularne, oni bazę będą mieli. I inaczej będą musieli przy kolejnym ćwiczeń, w tym spektakularnym, zbiobić i bazę i ćwiczenie. I to zaczyna być już duże za duże dla nich. Zacznę już się czuć po głupie dni. Poza tym, jeżeli czekamy zbyt długo z praktyką, to ta teoria zaczyna nurzyć. Nie może być także ja przez 3 godziny daje wykład. Ludzie nie są w stanie słuchać przez 3 godziny z rzandu. Szczególnie jesteśmy zdalnie. Nie mogę się odnieść do kogoś, tam rzucić rzadu czy coś, to może akurat w najprz podku lepiej. Ale nie mogę jak zaczępić kogoś. Więc nie da się utrzymać uwagi przez 3-4 godziny. Więc nie ma sensu, tym bardziej dawać teore i przez taki czas. Teore dajemy pół godziny o czasami półtoria jeżeli trzeba, ale już pokazując jakieś przykłady. I niech ludzie siadają jak najszybciej do pierwszego ćwiczenia. Niech poczują już tak zaczynajął przysypiać, już jest to. I nagle jest dobrze. Przechodzimy do ćwiczenia, jeszcze jakie ćwiczenia. I robimy i zaczyna się akcja i zaczyna się dziać coś po pół godzinie kolejnej godzinie. Mają już coś pierwszego i są za dowoleni. Na przerwek, w awol wychodzą już mając coś za sobą. Pierwsze doświadczenia z ludych nogi. Jest super i wiedzą, że przyzli po coś, co już zostało im częściowo dane. I potem przepracam, przeplatamy teoria praktyka. Jak robimy praktykę, to odwołujemy się do tej teorii, którą przed chwilą mówiliśmy. No dobra, skończyliśmy teorie, oddzielamy grubu kreską. Zaczyna się praktyka, zaczyna mieć ćwiczenie. Pokazuje jak coś zrobić, tylko teoria i potem płynnie wchodzimy w praktykę. Pokazuje, jest ćwiczenie, to odwołuje się do tego mechanizmu, który przetwioł opisywałem. Odwołuje się do jakiegoś pomysł, który dawałem przed chwilą o czas toli i tak dalej. I to jest bardzo ważne, żeby to nie było nawet, żeby nie oddzielać grubej grubeł kreską teori od praktyki, bo to jest znów podejście jednych albo drugich, albo teoletyków, albo praktyków tylko zmiksowane. Nie chodzi o to, żeby zlepić ze sobą te dwa podejścia, tylko o to, żeby teoria i praktyka się dopełniały i żeby tworzyły całość. Bo tylko ktoś, kto znatury i praktykę będzie prawdziwym ekspertem, a chodzi o to, żebyśmy mieli solidnych, rzetelnych ekspertów. Pototuję jesteśmy. Więc moim podejściu praktyka i teoria się przepłatają, ale to nie wystarczy, żeby zrobić do wlżkowienie. Dlaczego? Dlatego, że przechodzimy na trzydzieć te lędni, tak jak mówiłem, no jak jest mniejsza technologia, szkoła nie może trwać też dwa, jeden dzień. No ostatnio miałem takie, co trwało dwa dni, na przykład i było w pozonął szkoła niem dla zaawansowanych o tym może kiedyś. Co potrzeba, żeby przez te trzy dni fajnie przeblnąć i żeby to nie było doczałganie się do końca, żeby fajnie spędzić na czas? Co on zauważa? To jest dobra atmosfera. Nie przechodzimy tam po to, żeby siedzieć jak na szpilkach. Siedzimy tam, idziemy tam po to, żeby się też pobawić po prostu. Co nam szkodzi? Mamy klaster. Rzadko kiedy mamy klaster, tak dla siebie, a tu mamy klaster z postawiony specjalnie na paletni. Zachęćmy, żeby też poekspermentować. Przygotujmy jakieś ciekawe przykłady. Pozaltujmy, poznajmy się trochę. Przidzisz, to jest świetny moment, żebyśmy się razem poznali, żebyśmy dobrze spędzi ten czas. Nie oczywiście atmosfera nie jest najważniejsza, bo by była najważniejsza, żebyśmy pojechali w góry albo nad morze, albo poszli na imprezę, bo poszli do kawialni. Tylko bez tej imprezy, bez tej atmosfery, że imprezy nie lubmy bez tej atmosfery, nie będzie dobrze wchodziła wiedza. Ona może zostać wtłoczona na siłę, bo później nikt też nie będzie chciał do tego raczej myślami. Jeżeli będziemy dobrze, fajnie spędzać ten czas, nie chodzi o to, żeby nasiły rozluźnić, ale jeżeli będzie luz, jeżeli uczestnicy będą wiedzieli, że nie będę się czuł zgorszony, jak ktoś zacznie nagleć kanapkę podczas mojego wieku pomnego wykładu, to każdy będzie wiedział ten stres, ten ścisk nie będzie już problemem, nie będzie przeszkadzał na ucę i to jest bardzo ważne. Ostatnia rzecz, ostatni składnik, to jest indywidualne podejście, jak ono się objawia. Ono się objawia tym, że co możecie zaskoczyć, podchodzę do każdego jak do osobnego człowieka, a nie jak członka grupy. Oczywiście, jeżeli idę do filmy, to oni są w jakichś pozboc członkami grupy, ale doświadczeniu też pokazuje, że czasami nawet oni się nie znają, bo przychodzą z różnych departamentów i tak dalej. Natomiast nawet jeśli się znają, to najczęściej każdy z nich ma inne doświadczenie ze sobą. Przejdzie rzadko jest tak, że przychodzimy w tym samym momencie do roboty, przechodzimy te same kursy, a potem jesteśmy w tych samych projektach i jeszcze pracujemy równo. Każdy ma inne doświadczenie, każde lubi troszkę co innego, każdy ma trochę inną formę w danym dniu, jeden może mieć dobrą formę, inne może mieć kiepski dzień. I to nie jest powód, żeby tego kiepskiego jakoś dyskliminować, więc chodzi o to, żeby każdy coś wyniózu. Nie chodzi absolutnie o to, żeby każdy wyniózu to, co ja powiem, bo wszystko to, co ja powiem wyniózu. Dla mnie, jeżeli ktoś wynie się chociaż jedną rzecz, która realnie uzprawni jego pracę w projekcie, to było dobre szkolenie. I jeżeli to kolejne więcej wynie się to to już jest super, ale najważniejsze, żeby przynajmniej jedną rzecz, której wcześniej nie rozumiał, żeby dweniusu. I do tego ja najlepiej się upewnie, jeżeli będę z każdym pracował i tytualnie. Jeżeli ktoś ma problem, ja podchodzę razem, patrzymy w ten ekran, gapimy się, ja staram się zrozumieć dlaczego ktoś ma problem. Jeżeli dlaczego komuś taki błąd wyskakuje i nie tylko naprawiam go, bo to jest prosto zrobić czasem strun, ale często to są proste błędy, które są powtarzane. Ja się powinienem szybko wbiegu zastanowić dlaczego komuś ten błąd wyszedł. I przejść z nim ten proces, zrobić taki reverse engineering, i przejść do myśli się od tyłu. Czemu ten ktoś wszedł przed dośred do tego będu, a potem z nim przejść co tu drogę i wyjaśnić dlaczego on myślał, nie właściwie. Zastanowicie może przystą na mojej teorii, może nie zapamiętał o dziwo wszystkiego. I wyjaśnić, wrócić z powrotem, nie bezobrażanie się wrócić z powrotem do tego punktu, który mówiłem i powtórzyć. Również trzeci raz. I indywidualne podejście to jest mega sprawa, ja uwielbiam, dlatego że każdy z nas jest inne i najczęściej. Każdy ktoś przychodzi na szkolenie jest naprawdę fajny. Nie spotkałem z prawie ludzi, którzy byli by nie fajni na szkoleniach. Lubię pracować indywidualnie, problem jest taki, że szkolenie czasem przeklacza 10 osób. Powyżej 10 osób nie zapadnę się podchodzić indywidualnie. To znaczy jeszcze da się 10 osób, to jeszcze jakoś. Natomiast 12-14 nie doj Boże więcej to jest już absolutnie się nie da. A to jak ja słyszę o takich dużych poważnych filmach szkoleniowych, które organizują pod szkolenią na 20 osób, to ja osempliście nie wiem co ci ludzie mają w głowie i nie wiem jakich co efekt osiągnąć, ale to raczej są jakieś łabinare, chyba powinno się do nazywania szkolenia. Nie ma możliwości, żeby trener 20 osobom pomagał indywidualnie przy tak złożonych rzeczach. Po prostu nie ma takiej możliwości, bo nie zdaniem. Może jestem po prostu słaby, ale moim zdaniem nie ma takiej możliwości. Powinniśmy się ograniczać do mniejszych, bardziej kameranych grup i tym kameranym grupom tu maczyć lepiej. To wszystkim wyjdzie na plus, prędzejdź później. I to z tego składa się z grupą moje podejście do szkolenia. Oczywiście może nasz czepere rzeczy dodać. Natomiast powtórzmy to sobie wyłania się z tego hasła, że między prawdziwym życiem, prawdziwym projektem, aż koleniem jest przepaść i nam chodzi o to, żeby ją możliwie mocno zasypać, tak żeby pozostała jedynie dla niczą. I zatem idą konkretne czyny, przygłowanie infrastruktury technologicznej, gdzie będą uczyć się, która ma odwzorowywać to normalne otoczenie. Zatem idzie odpowiednie umiejętne przeprowadanie praktyki i teorii z naczelną zasadą od ogół do szczegół. Dodajemy do tego szczyptę do brady atmosfery i to bardzo ważne, interwidualne podejście. Pracujemy z kimś zastanawiamy się, kto jak placuje czasem trzeba tempo dostosować do jednego czy drugiego, czasem trzeba dać komuś dodatkowe zadanie. Warto się przygotować, jeżeli to jest wybitny, interwidualne podejście za meka klamru, to moją receptę. I to jest moja, mój przepis na szkolenie. Znaczy nie, z kim się podzielić jeszcze kilka mask ładowymi, które trzeba przygotować przed szkoleniem, a przynajmniej ja muszę przygotować przed szkoleniem. Z czym ja muszę podejście do szkolenia, żeby te wszystkie rzeczy mogły się zadziać? No bo to nie jest tak, że odobra, przyjmuję zlecenie, ok, to 5 dni mogę szkolić. Dzisiaj nic nie zrobi, jutro sobie w miarę zapreaktuję, a trzeciego i czwartego nie ma podłucze i zrobiłoś prezkę i 5 dni robimy szkolenia. No nie, tego jest naprawdę całkiem sporo, pozławię. Pierwsza, najważniejsza rzecz, z którą trzeba podejść do szkolenia, to jest wiedza i umiejętności. I może się to wydawać trójzmem. Mam nadzieję, że się wydaje trójzmem, ale wiedza i umiejętności to jest coś absolutnie konicznego. I to jest coś, co wypracowujemy po pierwszych projektach, po drugi rysertując, po trzecie przygotowując szkolenie. Czyli to nie jest tak, że ja podchodzę z pełną wiedzą, zawsze do każdego szkolenia muszę się jeszcze przygotować. Muszę jeszcze coś tam dopracować. Muszę dorobić ćwiczenie. Akurat przyjdzie minowe pytanie do głowy, na które nie mogę znać odpowiedzi i tak dalej. I ta wiedza i umiejętności to jest coś, co musi być przygotowane w dużej mierzesz wcześniej. A podczas przygotowyowania szkolenia musi to zostać przypiecentowane. Natomiast na przykład do ostatniego, jednego z ostatnich szkoleni z solara dla zaawansowanych powiem szczerze. Znakomi tej większości nie widziałem jak przyjmowałem zlecenie. To znaczy oczywiście ja miałem doświadczeni projektowe, w paru projektach, robiałem w solarze, miałem swoje też heliselcze na koncie. Natomiast to było dla zaawansowanych ludzi, którzy znali z solara. Ja musiałem się przygotować z konkretnych tematów, przećwiczyć to, przygotować zadania. To mi zajęło parę miesięcy. Bardzo taki wytenżony pracy. Więc wiedza i umiejętności to jest coś, co trwa ciągle. Następnie trzeba przygotować szkielet takiego szkolenia. Szkolenia i szkielet, czyli jakie elementy będziemy omawiać, w jakiej kolejności to jest bardzo ważne. Dlatego, że te elementy czasami wymagają od siebie bardzo często wymagają. Cię znajomości już innych elementów. Więc szkielet to jest takie coś, gdzie my musimy to te elementy ułożyć. Dodatkowo musimy zaplanować właśnie to przedstawianie do głóły do szczegółów, przepratanie to oliw z proktyką. Czyli takie rozrzysowanie ogólnego schematu działania taki szkielet właśnie. Następnie czas na przygotowanie materiałów na czas szkolenia. Co to jest? To jest po pierwsze prezentacja. Prezentacja, która może mieć charakter albo bardziej prezentacyjny, czyli ogólna hasłowa, albo taki szczegółowy. Mioj idę na zwykłych prezentacjach, gdzieś tam obtedejksia albo gdzieś. Nie robimy szczegółowych prezentacji tak na szkolenie jak najbardziej można. Dlatego że szkolenia będzie też elementem źródłowym, później dla wielu osób. Ale dodatkowo przygotowanie też szklicznej, czyli prezentacja tak naprawdę jest punktem, który technicznie wypełniach szkielet. Implementuje ten szkielet. Dla ćwiczenia trzeba wymyślić ćwiczenia, które będą mieli w trakcie ćwiczenia, które ja będę pokazywał. Jak to się robi? A drugie to ćwiczenia, które ja zadaje. Jeżeli wymyśle, to pytanie, czy mam tylko wymagać, czy powinienem też zainplementować. No fajnie byłoby też zainplementować i mieć wzorzec i móc pokazać ten wzorzec. Dodatkowo bardzo często trzeba też znaleźć dane, które będą przydatne podczas ćwiczenia albo niezbędne. Je też trzeba skądś wiąć. Jak już mówi ma implementacji, to bardzo często trzeba przygotować kod w konkretnym języku programowania, zaznie z czym startujemy. I tutaj i przykłady i ćwiczenia tak jak już wspomniałem. I jak mamy te wszystkie rzeczy, to możemy powiedzieć, że mamy materiały na czas szkolenia. Jest tego całkiem sporą czasami, do spisanieć, jednego ćwiczenia trwa parę godzin z ilozem z implementacją, a tych ćwiczeń powinno trochę być. Jak już mamy materiały na czas szkolenia, to dobrze byłoby też z czymś zostawić tych kursamtów. I to są materiały po szkoleniowe. I tutaj jest różnie, ale na pewno podstawat jest PDF z prezentacją. Dodatkowo zestaw już zainplementowanych zrobionych ćwiczeń, które oni robili w trakcie. To jest bardzo miły gest. Oczywiście zestaw danych, które będą im przydatne do tego, żeby mogli sobie te ćwiczenie jeszcze raz przerobić. Czyli kot dany i fajnie by było, ja część ze szkoleni mam tak, to opękane, że mam na koniec jeszcze dodaję ebuka. Ebuk, który bardzo taki techniczny, dotyczący konkretnej technologii, gdzie rozpisuje, jak ona funkcjonuje, jako ona działa. Jak prezentacja, jakkolwiek szczegółowa, by nie była to jednak aż ebukiem nie powinna być. Więc ebuk to osobny dodatkowy bonus ode mnie. I to są materiały po szkoleniowe. Oczywiście w ramach materiałów po szkoleniowych jeszcze można dodać, co jest bardzo pożydane. Jak dotyczący kulsantów, co można z nim zrobić, tak dalej. I jakoś mamy zgromadzoną naszą wiedzę i umiejętności, mamy szkielet, który jest wypełniony to prezentacją, mamy wszystkie materiały, ćwiczenia, kot dany i tak dalej. Mamy materiały po szkoleniowe, przygotowane welegęckich paczkach, to czas przygotować in-frastru, które, czyli ten klaster technologiczny. I on musi, musimy się upewnić, on działa dobrze, że nam się wszystko łączy, że nic się nie sypie, że ćwiczenia przechodzą na tym klastrze, że można się do niego podłączyć. Warto też wysłać instrukcję, jak się podłączyć. I tyle w zasadzie jeśli chodzi o infrastrukture i o te składowe przed szkoleniem. Oczywiście jeszcze dodatkowe techniczne, jakich drobnostki typu program do podłączenia, jeżeli to są online i tak dalej. Natomiast z grubsza to jest tyle. Całkiem wydaje mi się że sporo, szczególnie jak porównuje sobie do innych szkoleni, takich z obszarów, powiedziałbym bardziej miękkich, komunikacyjnych, marketingowych. Oczywiście nie umieszczając nikomu, bo to nie o to chodzi, tylko po prostu technicznie tutaj jest dość porożeczy do przygotowania. I tyle. Mam nadzieję, że troszeczkę tutaj ci przedstawiłem, pomogłem, jeżeli będziesz chciała, albo chciała prowadzić szkolenie jakieś, możesz się miało korzystać z moich doświadczenia. Sądra, że jeszcze dodatkowe materiały będą przedstawią na ten temat, jakieś usłoniające, doświadczenie jeszcze więcej z domynte. Albo na przykład o tym, jakie tworzę kurs online, albo jak podchodzę do mentoringu. Bo teraz właśnie testuję etap mentoringowy z kilkoma osobami, gdzie staramy się rozwinąć w branży Big Data. Jeżeli te wszystkie rzeczy interesują, to sądzę, że wspaniale będziesz pasować naszej społeczności. A nasza społeczność koncentruje się przede wszystkim wokół Newslettera. Także zapraszam się teraz na Newsletter, RDF-u. Znajdziesz na pewno w linkach pod tym nagraniem tego odcinka. Na małach Newsletteru zawsze dostajesz aktualizację. Co było, jak widać, co się dzieje, czy jakieś szkolenia oferujemy, czy kursy się pojawiają nowe, a może można do mentoringu się już zapisać, czy coś, bo naraźcie to jest z domyknięte. Czyli aktualizację i taki Newsletter wychodzi co tydzień w środę. Dodatkowo co tydzień w środę dostajesz jeszcze 2 sekcje do tych aktualizacji, sekcja rozwojowa, czyli rzeczy związane z nauką, jakąś rozwojem intektualnym i tak dalej i tak dalej. I techniczne, czy konkretne technikalia opisuje na temat konkretnych technologii, architektury i tak dalej. Krótko, bardzo, krótko, ale także, żeby można było coś nowego poznać. Takie Newsletter jest naprawdę bardzo przerny, a dodatkowo nie dojrze, co tydzień dostajesz konkretny kawał wiedzy, to jeszcze dostajesz na startę Buka. Pierwszy Polski Ebook, też to będę robił chyba odcinek o tym, jak pisałem tego Ebooka w oddystciekawę, bo to akurat pisałem, sporo było pisań akurat w czasie jak się wojna zaczynała, jak się mój syn rodził. Ciekawe rzeczy tam się działać. W ten razie Ebook prawie 140 stron wiedzy obram, że Big Data z kilku różnych stron, kilku różnych perspektyw, także zapraszam bardzo serdecznie zachęcam, to wyszło mi to, wyszło mi to. Przyznam szczerze, że fajnie mi się samemu to czyta. Zobawnie za darmo, znaczy za kilka danych czyli imię i email, jak mi dasz to, jak i daje Ebooka, sądże uczciwa wymiana. Jeżeli jesteś zainteresowany, że zainteresowana bardzo serdecznie zachęcam, to bardzo dużo nie, dobor, u mnie na niustaterzy. Jeżeli masz koleżanki to też może zainteresyły się tymatyką. To co, kończymy, a jeszcze dołączając do niustatela, zapomniałbym, a to ważne, przecież dostajesz zniszki. Dostajesz zniszki do mojej rozmaite usługi i produkty. A jeżeli reprezentujesz się imę to takie usługi, jeżeli to jest solidny szkolenie, to może iść nawet w tysiące złotych zniszka. Sama warto i zniszki, tak że warto. No to co? Zareklamowane, mam nadzieję, że odcinek się podobał. Jeżeli masz swoje doświadczenie, to dawaj, koniecznie znać, bo ja chętnie poznam jak ty to robisz, bo ja się tego uczy, staram się czytać też, ale bardzo chętnie muskonfrontou stwo im systemem przygotowywania tego takie rzeczy. No to co? Wszystkiego dobrego na dzisiaj powodzenia w szkoleniu, powodzenia w uczeniu się i w rozwoju w branży Big Data. I nie tylko trzymaj się, ja nazywam się Marek Czuma. Jestem założycielem RDF, jestem tutaj dla siebie. Cześć!
Dodaj komentarz