Jeśli (jak ja kiedyś) sądzisz, że wyszukiwarka internetowa to najnudniejszy temat na świecie – powinieneś/naś przesłuchać ten odcinek. Staram się udowodnić, że „to jedno okienko” wpłynęło na biznes, gospodarkę, nasz styl myślenia czy nawet… na podejście do systemu edukacji!
Ja nazywam się Marek Czuma. Jestem inżynierem oraz instruktorem Big Data. Jestem również założycielem Riotech Data Factory i Akademii Big Data.
Transkrypcja odcinka
[Transkrypcja automatyczna, mogą pojawić się błędy]
Cześć, dzisiaj porozmawiamy na temat najnudniejszej rzeczy na świecie. Mam nadzieję, że ze interesowałem. Ale tak na serio, to zastanawiałeś, albo zastanawiałeś się może jaki jest najbardziej wpływowy wynalazek z współczesności? Tam chwilę na zastanowienie. Mówiąc wpływowy, mam na myśli taki wynalazek, który z jednej strony zmienił całe spektrum naszego życia. Wiele, bardzo wiele obszarów, a z drugiej strony bardzo wiele z nich dogłębnie zmienił. Czyli nie tylko dotknął wprowadził jakieś kosmetyczne zmiany, ale realnie zrewolucjonizował. Ja zastanawiałem się na tym nie raz, ale na serio trafiłem na to dopiero zgłębiając pewien temat, pewien nudny temat, tak mi się przynajmniej na początku wydawało, czyli wyszukiwarkę internetową. I o tym porozmawiamy w odcinku numer 3 Big Data Po Polsku. To jest podkast w którym omawiam branże Big Data takim ludzkim językiem bez szczegółów technicznych. Mówimy też o szkolenia o tym, jak się uczyć, ale przede wszystkim poznajemy świat. I dzisiaj właśnie tego typu odcinek zapraszam serdecznie. Cześć, nazywam się Marek Czuma. Jestem założycielem Riotech Data Faktory, firmy, która pomoże ci zrozumieć Big Data w wymiarze technicznym i biznesowym. W tym podkaście poznajemy branże oraz otaczający nas świat. Świat, który zbudowany jest z danych i rządzony jest przez algorytm. Pakuj i swoje rzeczy i ruszaj i ze mną w tą fascynującą podróż. Najnudniejsze narzędzie. Jakie może być najnudniejsze narzędzie? O jakim sobie pomyślałeś? Czy pomyślałeś? Dla mnie czymś takim zawsze była wyszukiwarka. No bo umówmy się. Co to jest wyszukiwarka internetowa? Nie jest to jakieś miejsce z którym wiążemy szczególne emocje. Po prostu chcę wyszukać przepis na wegański obiad w maksymalnie 20 minut. Wchodzę na wyszukiwarkę, wpisuję od pewną frazę, później przeglądam kilka najważniejszych pozycji, klikam i tyle mnie widzieli. Więcej nie ma opcji, że zostanę nic mnie tam nie trzyma. Wyszukiwarka internetowa jest czymś takim ulotnym, nawet efemerycznym. Natomiast jeżeli zastanowimy się na tym głębiej, ja uważam, że to jest najbardziej, ale to absolutnie najbardziej wpływowe przełomowe narzędzie współczesności. Takie, które zmieniło prawie wszystko. No no bo może przesadzam, ale naprawdę bardzo zmieniło nasze życie i to jak na to życie patrzymy o tym za chwilę, w jaki sposób się to stało i czy na pewno tak faktycznie jest. Natomiast wcześniej poruszmy jeden temat. Chciałbym od razu rozwiać taką wątpięwość, która przynajmniej w mojej głowie się zrodziła. Bo kiedy mówię o najbardziej przełomowym narzędziu, to ja bym odpowiedział no pewnie internet, jak to internet przecież zmienił nasz system gospodarczy, zmienił nasz ustrój demokratyczny, zmienił podejście do wszystkiego, do relacji, do zdobywania. Wszystko jest teraz internet jest tak naprawdę drugą rzeczywistością. Natomiast internet nie jest takim wynalazkiem narzędziem, o którym ja myślę. To jest faktycznie fantastyczna ciekawa technologia, ale relanie ma wpływ taki rewolucyjny dopiero w momencie, w którym jest jakoś tam już uzupełniona. My wszyscy musimy trochę zrzucić się na to, że w internet był faktycznie rewolucyjny. Absolutnie nie odbiera internetowi wspaniałości i pali pierczeństwa, ale tu myślę o konkretnym jakimś jednym wynalazku, jednym narzędziu aplikacji, co godwie. Co zmieniło nasze życie, co było pewną grudzą dziwigną. Więc internet umówmy się, że jest troszeczkę ponad tym i z tym założeniem możemy ruszyć dalej. No właśnie, wyszukiwarka. Dlaczego wyszukiwarka? Od razu powiedzmy sobie, zaczynając jeszcze ten odcinek o takiej podstawowej rzeczy. Ja jak zacząłem zgłębiać temat, to było jeszcze wcześniej, ale teraz zfikę pod odcinek, zauważyłem, że po prostu temat zaszuł mi się rozrastać i rozrastać. Dlatego postanowiłem podzielić to na przynajmniej dwa odcinki, a może i więcej w tym odcinku nie będzie za bardzo technikaliu. Po prostu porozmawiamy o samym sensie. Być może kilka rzeczy technicznych wyjaśni, ale nie będziemy się zagłębiać w to, jak działa pod spodem. Wyszukiwarka typu Google. To jest pierwsza rzecz. Druga rzecz będę tutaj troszeczkę cytował i opierał się mocno i się chodzi o moje doświadczenie na książce, która nazywa się szukaj, czyli jak Google i konkurencja wywołali biznesową i kulturową rewolucję. Bardzo serdecznie tę książkę polecam, chociaż jest już starach, jak na nasze standardy technologiczne. Jest bowiem, bo daje, że z 2007 roku, natomiast tym bardziej polecam. Waga właśnie tym bardziej, że jest 2007 roku. Nie jakaś najnowocześniejsza, ponieważ autor opisuje trochę w połowie drogi, czym są wyszukiwarki i historię Google. I tam fajnie się zastanawia na rzeczami typu, co będzie z Google mówi, bo daje, że to się nazywało. Czyli jeszcze wtedy nie było na przykład YouTube, a przynajmniej nie było w tej formie, w której obecnie nie było Google Drive-a. Także to jest bardzo ciekawy moment i możemy fajnie na to spojrzeć z dzisiejszej perspektywy. To tylko słowem wstępu i na blogu RDF-u znajdziesz konkretniej, szobadzi, szczegółową recenzję tej książki. Zapraszam serdecznie. Żeby zrozumieć, jak bardzo wyszukiwarko zmieniła nasze życie, życie przypomnijmy sobie, że takie powrót do przeszłości, czyli zastanówmy się, jak wyglądało życie przed Googlem i przed innymi wyszukiwarkami. Dla niektórych z nas, ja mam, niedawno kilka dni temu, skończyłem 29 lat, więc życie przed Google jest dla mnie trochę abstrakcji, bo jeszcze pamiętam te czasy, ale zdecydowanie byłem małym dzieckiem i wiem, że dla wielu osób, które tego słuchają, to jest trochę odległy świat. Ale przypomnijmy sobie, a przynajmniej starajmy sobie wyobrazić, jak mogło to wyglądać. No więc chcemy gdzieś pójść, np. zjeść wieczorem. To co robimy? No na pewno nie wyszukujemy wyszukiwarkę, gdzie są jakieś fajne restauracje. Najlepiej będzie zadzwonić do koleżanki i spytać. A jeżeli chcemy przygotować się na egzamin na studiach albo przebram robić to co robimy? Dobrze będzie pójść do biblioteki. Albo popytać znajomych, czy nie mają kogoś, kto jest w tej branży siedzi, i wtedy pójść do biblioteki. Siedzić tam, spisywać, robić notatki i modlić się, że znajdziemy kogoś doświadczeniem. Już, muszę kupić jakoś gazetę. To jest całą pewnością. Nie wyszukamy szybko informacje na temat tego co się dzieje na drugim końcu świata. I tak właśnie wyglądało życie przed wyszukiwarką. Ktoś może powiedzieć tutaj przed internetem, kolego? No więc nie, przed wyszukiwarką, bo wiele z tych rzeczy mogło być nawet w internecie, ale jak się znaleźć, jeżeli nie mamy wyszukiwarki, a no to właśnie jest pytanie. Natomiast to nie jest tak, że wyszukiwark w ogóle nie było, ponieważ już w 1990 roku, czyli ponad, ponad 30 lat temu były wyszukiwarki, a konkretnie myślę tutaj o jednej z wyszukiwarki. Ma ona dość urocze imię Archi od Archiwum. I nie będę się tutaj bardzo zagłębiał, natomiast chciałem zacytować co autor książki Szukaj powiedział, na pisał na ten temat. To jest cytat. W roku 1990 naukowcy i technicy regularnie używali internetu do składowania prac naukowych, specyfikacji technicznych i innego rodzaju dokumentów na publicznie dostępnych komputerach. Jednak bez znajomości dokładnego adresu komputera i nazwy pliku znalezienie tych archiwów, Miranieczyło z niemożliwością. Program Archi przeszukiwał internetowe archiwa, z tą tej go nazwa, i tworzył index każdego znalezionego pliku. I tu jest koniec cytatu. Możemy sobie pomyśleć, no to super, to taka, taki prototyp Google właściwie. No więc nie do końca, ponieważ jak wyglądał Archi, warto tutaj powiedzieć, w jaki sposób Archi działał. Wyszukiwarka odbierała zapytania zbudowane ze słów kluczowych i następnie przeszukiwała archiwa poszukując tych słów w nazwach plików, co jest ważne, w nazwach plików. Po wszystkim jak o wynik zwracała znów, to jest kolejna żurnica, listem miejsc, w których owe plik i znaleziono. Więc z jednej strony warto podkreślić, że szukała przeszukiwa tylko nazwy. Więc jeżeli chcielibyśmy szukać czegoś na temat Alzheimer i wpisajmy, byśmy Alzheimer, natomiast plik nazywał, by się choroba dotycząca problemów z pamięcią. Nie znalazło by nam tego. Mimo nawet, że byłaby to praca naukowa, która w abstrakcie miałaby tysiąc razy w wymienione słowo Alzheimer. Druga rzecz dostawaliśmy tylko adres i po prostu potem mogliśmy sobie udać się na adres i szukać tego pliku. Trochę problematyczne, prawda? Wyszukiwarki wtedy po prostu wyglądały zupełnie inaczej, były dużo bardziej toporne i niejak nie przypominały współczesnych wyszukiwark. Takim mocnym wejściem była altawista i altawista zrobiła prawdziwą rewolucję. Dlaczego? Dlatego, że po pierwsze była przyjazna pod kątem interfejstu już dużo bardziej przypominała Google dzisiejszego. Natomiast tutaj być może będę parę interminów musiał wyjaśnić. Ona zaintexowała 10 milionów witrym. Co to znaczy zaintexować? To znaczy zapisać w bazie danych, natomiast w taki dość specyficzny sposób. Słowo indeksacja może być używane po prostu jako zapis do bazy danych, natomiast w kontekście wyszukiwark często jest też mówi się tutaj odtworzeniu indexu albo nawet odwróconego indexu. No być może zgłębimy to nieco w kolejnym odcinku dotyczącym wyszukiwarek. Natomiast warto zapamiętać indeksacja to po prostu zapisanie do bazy danych konkretnej strony. No bo jak działa wyszukiwarka, przecież nie szuka po internecie w momencie, w którym wpisujemy zapytanie. Wyszukiwarka po prostu najpierw wysyła odpowiednie wody takie programy, które przeszukują internet i zbierają treści stron. Jak już wbierą treść stron zapisują w odpowiednim formacie w bazie danych i to właśnie indexacja. I altawista dokonała przełą ponieważ zaintexowała 10 milionów witryn i to nam pokazało też skalę internetu. To było coś niesamowitego i naprawdę można było zacząć szperać w poszukiwaniu wiedzy. Ja byłem polegało na tym, że altawista była dość prostą mimo wszystko wyszukiwarką i ciężko było tam znaleźć coś co pasowało stricte do nas. Czyli wyszukiwaliśmy rzeczy dotyczące jabułecznik. Chcemy znać przepis, zna jabułecznik i znajdujemy mnóstwo takich samych poszeregowanych wcale nie w kolejności od takiego, który jest najbardziej trafny. Więc była to odbrzymie krok w stronę tego co mamy obecnie natomiast wciąż jeszcze było dużo do dopracowania. I niestety altawista padła ofiarą przepiechanek biznesowych i braku zrozumienia tego czym może być wyszukiwarka w przyszłości. I tu na scenę wchodzi Google, a właściwie ciotkę wcześniej, ponieważ dwójka studentów następwordzie, którzy na początku trochę średnio się podobili, natomiast z czasem zauważyli, że Omaj mają dość pęgie głowy i mogą wykorzystać w całkiem fajnym celu i zaczęli ze sobą współpracować. Mowa tutaj o page oraz brinie i czyli dwóch twórcach Google. Oni zaczęli zastanawiać co zrobić żeby ta wyszukiwarka działała dużo lepiej, czyli żeby nie każda ze stron, od tego wyżliw ogóle, że nie każda ze stron jest taka sama. Czyli jeżeli zrobię bloga, świeżutkiego, nowiutkiego, na którym będę publikował, co jakiś czas jakieś niósy, to nie jest on równy na przykład stronie Washington Post, albo nawet z naszego krajowego podwórka Forsalowi czy Rzeczpospolitej. Po prostu strona stronie nielówna i oni zbudowali coś takiego, co się nazwa Page rank, to jest algorytm, który pokazywał te wyszukiwał wyniki wśród tych największych stron. Jak to się działo, konkretnie tu nie będziemy wchodzić szczegóły, natomiast brane były pod uwagę linki, czyli jeżeli ja na stronie linkuję do jakichś innej strony, to powstaje połączenie między mną a tą stroną. I m więcej strona ma połączeń do siebie, tym lepiej dla niej. Staje się dużo mocniejsza, staje się taka silna i znacząca sięcie internetu. To oczywiście zaczęli wykorzystywać różni ludzie, którzy tworzyli po prostu, powiedzmy wprost, mócny spam. I znowu Brin Page i inżynierowie Google musieli się z tym uporować. Natomiast to jest trochę inna historia, ale tu, i co warto powiedzieć, tu zaczęła się Big Data, taka prawdziwa Big Data, bo 10 milionów witryn, które zaintexowała, ale ta vista już nie było żadnym osiągnięciem. Google robił dużo, dużo więcej, dużo szybciej i wyniki były znacznie bardziej trafne. A w momencie, w którym zaczęli stosować dość wymyślne metody, usuwania z pami, ta wyszuki walka stała się naprawdę ważnym graczem i zaczęła stopniowo rewolucjonizować podejście do różnych rzeczy. Można wyjeżdżać nawet, że to ta wyszuki walka, mam tu na myśli Google, to ta wyszuki walka zmieniła nas na zawsze. Zastanówmy się teraz, jakie to były zmiany. Czyli przejdźmy dosedna i hiszego odcinka, jakie zmiany tak na serio wprowadziło Google. Zacznijmy od najbardziej banalnego i oczywistego. Możliwość szybkiego dostępu do danych. To jest to o czym ja mówię na początku. Czyli możemy mieć naprawdę bardzo dużo danych, ciekawych informacji, wiedzy we wszelakiej formie w internecie umieszczonej, ale tam musimy przecież trafić. Chyba, że działamy na zasadzie Dark Webu. Ale zasadniczo po prostu musimy odnaleźć to wiedzę. Jeśli jej jest ogrom, na nic nam się to zdaję, jeżeli nie będziemy mogli do nich trafić. I wyszukiwarka internetowa typu Google, po prostu daje nam możliwość. Możliwość dostępu do takiej wiedzy, jakiej nie miał nikt przed nami. Po prostu nikt nigdy w historie ludzkości ludzie nie mieli takiego dostępu do wiedzy. Czy z tego korzystamy, to już jest troszeczkę inno-banika. Niestety obawiam się, że korzystamy w stopniu bardzo, bardzo niedostatecznym. Natomiast może nas to zainspiruje, może te słowa cięza inspirują do tego, żeby chociażby pół godziny dziennie poświęcać na dowiadowanie się czegoś nowego, taki twardej wiedzy. Tylko teraz możemy zrobić dużo bardziej atrakcyjny sposób. I sama ta rzecz, że wyszukiwarka daje nam dostęp do tej wiedzy, która już jest gdzieś zgromadzona. Czy nie z wyszukiwarki coś, co możemy nazwać hałem internetu, coś, co spaja wszystko w jednym punkcie. I z tego punktu możemy przejść płynnie do kolejnego, który być może nie każdy mu nas rynie się od razu na myśl. Mam tu na myśli model edukacji. Mówi się już od dawna na temat tego, że nasz model edukacji się wyczelpo. Że to jest model, który produkuje robotników, produkuje ludzi, którzy mają zakłóć różne rzeczy na pamięć. I że dużo lepiej byłoby, żeby szkoła uczyła myślenia, odnajdywanie wiadomości, filtrowania dobrych treści od tych, które są fałszywe. Ale skąd to się wzięło? Przecież zakłówa nie jest złe, gromadzimy wiedzę w sobie. Gromadzimy wiedzę w swoim mózgu. Pomijam to, że rozwijamy też swój mózg, ale gromadzimy tą wiedzę. Czy ona nie jest nam potrzebna? Oczywiście, że jest. To pytanie, w jaki sposób mamy do nidość. Kiedyś nie było możliwości bardzo szybkiego dotarcia do wiedzy. Teraz dzięki weszłeki w arce, już mamy tą możliwość. Co prowadzi nas do prostego wniosku? W świecie, w którym żyjemy, w którym wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że możemy bardzo szybko odnaleźć każdą informację. Zaczęliśmy automatycznie też myśleć, czy nie powinniśmy zmienić gruntownie, nie powinniśmy przemodelować całego systemu edukacji. W którym umiemy zarządzać przeszokywaniem, wyszokywaniem, filtrowaniem treści. I znów na pierwszym miejsce wysłuje się wyszokywarka, która przecież służy tego, żeby te treści wyszokywać, odnajtywać, ale i filtrować. Zresztu teraz trwa duża debata, co Google może zrobić, żeby zapobiegać desnij informacji, fake newsom i tak dalej. Więc mamy już bardzo grube działo w postaci zmienionego poddejścia do modelu edukacji, co zapodnutkowała, zapoczontkowała wyszokywarka. Przejdźmy do biznesu, przecież to, że możemy wyszukać określone treści, zrodziło potrzeby albo możliwość, oblamie zupełnie nowej strategii marketingowej, strategii, która polega na ruchu organicznym, pochodzącym właśnie z wyszukiwarek. Czyli ja robiąc biznes o szkoleniach, o Big Data, mogę na produkować bardzo dużo, bardzo mocno jakościowej treści dotyczącej w z jennej strony Big Data, z drugiej strony szkolnej tego, jak się uczyć, jak kształcić fachowców. I dzięki temu ludzie, którzy będą chcieli ruszyć z tym tematem, mogą mnie znaleźć, przez co później ja mogę zdobyć klientów. I oczywiście tego by nie było, gdyby nie wyszukiwarka. Dzisiaj wszystko to jest ustawione, może być ustawione pod wyszukiwarkę. Wyszukiwarka internetowa typu Google sprawiła, że my możemy w biznesie opracować całą nową strategię marketingową, która wcześniej nie istniała. Co za tym idzie, powstała zupełnie nowa branża w gospodarce branża CO, czyli wcześniej kiedyś powiedzieli byśmy pozycjonowania strony wyszukiwarka. Dzisiaj opozycjonowanie już się raczej nie mówi. Natomiast w gruncie rzeczy CO podegał po prostu na tym, żebyśmy byli raczej w wyżej w wynikach wyszukiwanie niż nirzej. Powstaje cała osobna branża. Filmy konsaltingowe, które specjalizują się tylko w tym, co zrobić, żebyśmy byli w wyżej w Google. My możemy pójść i zapłacić takiej filmy i ona nam pomoże to osiągnąć. Czyli mamy już nie tylko możliwość strategii marketingowej, ale też mamy zupełnie nową branżę, która została spowodowana tylko przez to, że powstała jakaś śmieszna wyszukiwarka z jednym, po prostu okieniem, w którym możemy coś wpisać. Dalej przejdźmy, jak robimy biznes, mamy tak jak powiedziałem, strategię marketingowej branżę CO to teraz kolejne oczko w tym momencie chłutą są reklamy, które możemy wyszukiwarte wykupić. I te reklamy będą uderzały idealnie do nas. Przecież jeżeli ja jestem w desperacji to idę do też kiewalki. Zastanawiam się jak bardzo szybko zbić gorączkę. Jak przestać się pocić? Mam poważny problem, szukam jak przestać się pocić, jestem w desperacji, bo jest lato, a ja muszę jeść na spotkanie biznesowe. To jest idealne miejsce, żeby zabłysnąć jako ktoś, kto sprzedaje suplementy, przeciwko poceniu się, kto sprzedaje antypraspiranty i tak dalej i tak dalej. I jesteśmy w samym sercu, czyli jeść potrzeby. Jesteśmy spotykamy się w punkcie, w którym ktoś przychodzi z desperowany i poszukuje idealnej odpowiedzi. I my możemy dać już od razu ktoś wpisuje, dostaje i przechodzimy z wybowieniem. Tego wcześniej nie było, po prostu nie było takie możliwości, że spotkamy się bez wychodzenia z domu w punkcie, w którym idealnie czegoś potrzebuje, a czemu czegoś potrzebuje, skąd mam to wiedzieć, no ja po prostu wpisuję odpowiednie zapytanie do Google. Kolejny po prostu oczko w biznesowym łańcuchu związanym z Weszukiwarką, z tym prostym nudnym narzędziem, w którym tylko po prostu wpisuje zapytanie i dostaje odpowiedzi. Kropka z którym nie wiąże żadnych emocjonalnych przeżyć. I tu przechodzimy do najważniejszych rzeczy. Wymienię już kilka bardzo poważnych, bardzo ciężkich dział, ale to jest to, co teraz wymienię jest bardzo istotne i mnie oliśniło właśnie za pomocą tej książki, dzięki tej książce szukaj do tego doszedł. I tu chcę też przytoczyć cytat. Całość dotyka słowa mało popularnego pod tyłem dwóch słów, bazę intencji. Zaczynamy cytat. Byłem w szoku. Całyte guysd ukazał mi, że Google nie tylko trzyma rękę na pulcie kultury, ale tkwi bezpośredniowej systemie nerwowym. Tak wyglądało moje pierwsze zetknięcie z tym, co później nazwałem bazą intencji. Żywy martefaktem o wielkiej mocy. Dobry Boże pomyślałem sobie, Google wie, czego szukają ludzie. Stwierdziłem, by rząd pod uwagę miliony zapytań zmierzających każdej godziny do serweru w Google, że firma ta siedzi nakupali złota. Na podstawie zgromadzonych już w niej informacji o ludzkich zamierach można by utworzyć wielkie przedsiębiorstwa prasowe i stocie pierwsze, eksperymentalne Google News już powstało. Czy Google nie mogło założyć też firmy zajmującej się badaniami i marketingiem, która mogłaby precyzyjnie informować o tym, co ludzie kupują, a czego unikają koniec cytatów. Czyli Google wie, jak jesteśmy. Zastanówmy się, kto jest najbardziej wpływowe na świecie? Nie mówię tu, ludzie, nie chodzi mi o to, kto naprawdę jest najbardziej wpływowe, jaka firma, jak i człowiek, jak i przywód, co albo jak i pisańkarz. Chodzi mi o to, jakie cechy może mieć instytucja czy osoba, która jest wpływowa w jakimś obszarze? No to jest ktoś, kto nas zna. Ktoś, kto wie, czego się boimy, co kochamy, czego szukamy. To jest ktoś wpływowy. Ktoś im bardziej, ktoś nas zna, tym bardziej może być wpływowy. Dlatego zwykle diste są najbardziej wpływowi. I Google to jest miejsce, w którym my, przechodzimy i stajemy w prawdzie. Google to jest miejsce, które nas zna. Pomych, przechodzimy i szukamy dokładnie tego, czego chcemy, czego potrzebujemy. I to warto powiedzieć, że nie ma drugiego miejsca, które znałoby nas tak bardzo prawdziwymi. My jesteśmy tak bardzo zakłamanie, że nawet ankiety anonimowe potrafimy oszukiwać, tylko żeby przed samimi sobą wypłaś lepiej. Były zresztą to badania wykazywały, że w ankietach uszukujemy, żeby podobnie, żeby wypłaść lepiej przed samim sobą. Także, nawet, że ankiety anonimowe możemy oszukać, to tym bardziej nie będziemy w 100% szczerzy na mediach społecznościowych. Spójrzmy na Instagrama. Raczyń tam nie przedstawiamy normalnego prawdziwego życia. A Google, tam chcemy po prostu coś zdobyć szybko, najczęściej, najczęściej coś, co nas, bardzo często coś, co nas trafi. Dlatego tam jesteśmy szczerzy. I Google dokładnie wie, bo kolekcjonuje te zapytania w kontekście konkretnych osób. Google wie, co, kto iskim. I to jest najbardziej potężne narzędzie, które może mieć nas gigantyczne wpływ. I pójśmy w wodze w ceobraźni. Ja nie mówiaszę tak jest to co teraz powiem, ale może tak być. Pójrzmy, że Google nie jest neutralnym przedsiębiorstwem. Załóżmy, że ma jakoś swoją linie ideologiczną, czy wiedząc dokładniej, ja ci jesteśmy nie mogłoby odrobiny pudrować albo koloryzować albo filtrować nam odpowiednio treści, tak żeby do nas dotarło to co powinniśmy dostać. Oczywiście, że może tak być i na tym poprzestane. Nie chcę sugerować, że tak się dzieje, bo na pewno nie w taki prosty sposób, ale to jest potężne pole do wpływu na nas samych. I to takie opływu, którego nie dostrzeżemy, bo kto z nas się spodziewa, że możemy dostać wyniki, które nie są obiektywne. No właśnie. I na tym poprzestajemy. I tutaj chciałem jeszcze powiedzieć, że bazadanych intencji to nie jest koniec, tak widział to autor, ale powiedzmy sobie szczerze dzisiaj Google to nie tylko wyszukiwarka. To, co Google przechowuje jako film, jako spółka Alphabet. To jest dokładnie to, o czym powiedziałam. Tylko jeszcze na starydach. Tak naprawdę dzięki temu, że zbiera też inne dane od nas. Zazmartwona, z maila, z dysku, ze wszędzie. Dzięki temu zna nas coraz lepiej i coraz lepiej i ta bazada na ich intencji jest coraz bardziej wyraźna. Przez co efekt też może być jeszcze, jeszcze bardziej imponujący. I to są te zmiany, które moim zdaniem są lewolucyjne, które zmieniają nasze podejście do życia. Nie chcemy zakuwać. Chcemy po prostu zdobyć szybko informacje. Nie musimy już szybko długo szukać. Chcemy szybko znaleźć to, co można zjeść w pobliżu, szybko znaleźć informacje, a jakie informacje, a takie jakie będą. I tak dalej, i tak dalej. Bardzo dużo zmian i bardzo dużo wpływu na nas wywiera Google. Ale ja tu ciągle mówię o Google, a przecież istnieją też inne wyszukiwarki. Co prawda Google absolutnie zdominowało ten linek, bo zajmuje jakieś 90%, globalnego rynku, bo w Chinach czy w Rosji, na przykład te procenty przedstawiają się już zupełnie inaczej. Natomiast globalnie i w Polsce też to jest 90%, zaim te przez Google. Nie mniej. To nie jest jedyna taka wyszukiwarka. I chciałem tutaj zahaczyć i dosłownie kilka zdani powiedzieć na tym temat. Być może rozwinu to w innym odcinku. Natomiast wiem, że wielu z nas może się nie podobać to, że Google tak dużo informacją nas spiera, że przypisuje zapytania do konkretnych kont i że zbiera też bardzo dużo danych z innych miejsc, w których udostępniamy. Łączy to, poznaję nas i wpływa na nas. A przynajmniej ma taką możliwość. Może nam się to nie podobać? Oczywiście, że może. Czy możemy coś z tym zrobić? Oczywiście, że możemy. I jedną z takich alternatyw, w którym jakożystam, i to jest bardzo subiektywne, ale to jest mój podkast, tu mogę powiedzieć coś subiektywnego. Jedną z wyszukiwarych, z których jakożystam, którą polecam, jest Duck, Duck, Go, z taką konkurka czuszki. I to jest wyszukiwarka, która opiera się na bardzo prostym założeniu. Nasze, nasza polityka prowadności jest prosta. Po prostu nie zbieramy o tobie żadnych danych. Krokka. Dobraw, dość proste podejście. Natomiast podejście, które może we współczesnym świecie być czymś interesującym. I jeżeli zastanawiesz się, czy to jest wyszukiwarka, która może, jakkolwiek doluwnywać Google, to powiem, to jest naprawdę dobra. Wyszukiwarka, to skało dobry wyszukiwarki. I Duck, Duck, Go, działa już nie od dzisiaj, to Duck, Duck, Go, działa już parę naście lat. Przynajmniej od 2010, a być może i wcześniej. I absolutnie nie jest wielkości Google. Natomiast z mojej praktyki wynika, że przeważnie znajduje tam to, czego chce. I jest to zrobione bardzo, bardzo przystępnie. A dodatkowo zawiera kilka fajnych cech. Takich jak, na przykład Instant Answers, czyli takie odpowiedzi szybkie na tej miastowe. Jedną z tych rzeczy, do których używamy wyszukiwarki, jest oczywiście to, że wyśmiemy dostali serię linków. Ale możemy też dosyć na przykład szybkie podsumowanie. Wpisujemy Donald Trump albo Barack Obama i dostajemy krótką notkę na temat takiego jego mościa. Nie musimy szukać stron. Od razu możemy się zapoznać z kilkoma zdaniami. Co więcej. No możemy na przykład chcieli sprawdzić, jaka obecnie jest, jak jest obecnie kurs dolar złoty. I siób od razu wiemy. Piszemy diste postaci z władcy pierscieni. Mamy osobną paletę, osobną zakładkę, gdzie mamy pięknie wylistowane wszystkie postacie. Z krótkim opisem, zdjęciem i jakimś linkiem. Co więcej, no z takich moich ulubionych, jedno z zabawniejszych rzeczy, szukamy rymu, nie ma problemu. Jesteśmy w stanie bardzo łatwo poprzez wpisanie frazy. Nie trzeba pamiętać, że to musi być punkielsku. Niestety Polskie rymy nie są aż tak dopracowane. Mamy taką bardzo ciekawą opcję w postaci bank. To jest funkcjonalność, dzięki której możemy po wyszłkaniu w dektak go. Od razu zacząć wyszukiwać jakiś innej, jakimś innym portal. Na Wikipedia albo na Amazonie. Ciekawy funkcjonalność jest dotycząca drugiej strony. Znaczy, wiesz, ile raz wchodzić na drugą stronę w Google, a może na trzecieł czy czwartą. Nie zapędzili się w życiu. Wiem, nie zbadane dzikie lejony, trzecia, czwarta strona, kto by wchodził, kto by chciał to szukać. Natomiast czasem warto. Co zrobiło do jaka go, żeby ograniczyć naszą niechęć do eksplorowania wiedzy? Nie ma tam drugiej strony. Zjeżdżamy na dół i mamy przycisk więcej wyników. Takami po prostu nam się dołączają kolejne wyniki kolejnych stron na dole. Tak jak byśmy mieli tam lice na Facebooku coś podobnego. Bardzo ciekawe rozwiązanie niby coś podobnego, ale jednak jakoś łatwiej wtedy przejechać na doł i poznać więcej wyników. Mam nadzieję, że trochę zachęciłem do tak, do to teraz postaję pytanie, czy to jest porównywalne wielkościu do Google czy niekoniecznie? No niestety niekoniecznie. Jest ogromną wyszukiwarką, ponieważ porównywajmy listę zapytań dziennie. Daktę go ma to około, bo to się oczywiście oczywiście nie na dzień. Natomiast to też jest bardzo transparentne i możemy sobie zobaczyć dokładne statystyki około 100 mln zapytań dziennie. Myślę, że to dużo, owszem to dużo, ale Google ma 63 tysiące wyszukań na sekundę. No właśnie. Jest dość spala różnica. Skala Google jest ogromna. Jest po prostu typowym dominantem. Jest typowo firma, która osiągnęła tutaj monopol prawie, że o wielkości Google może świadczyć to, że w 2016 roku wiedział o 100-30 miliardach stron. Wiecia o to nie znaczy, że miał zaindeksowany natomiast na pewno przynajmniej gdzieś tam miał zabraną informację o 100-30 miliardach stron. W 2016 obecnie jak wejdziemy sobie na stronę Google to przeczytamy, że wie o setkach miliardów. Nie wiadomo dokładnie ile oczywiście. Natomiast niewątpliwie Google jest większy. Nie wątpliwie Google da lepsze odpowiedzi, więc nie ma co ukrywać. Google po prostu jest lepsze niż tak, że go pod kątem samiej efektywności. I tego jak bardzo dopasowany do nas dostajemy odpowiedzi, bo pamiętajmy, że po wpisaniu tego samego pytania ja dostanę inne odpowiedzi niż ty. Co bardzo zapisać na plus, tak, że go bardzo szybko się rozwija. To jest to, co miał za pytanie dziennie, to jest to, co miał w całym roku 2011. Więc pytanie, co jest lepsze? Google, które ma lepsze wyniki, czy tak, tak go, który jest lepszą, lepszą wyszukiwarką pod kątem prywatności. Nie można odpowiedzieć tutaj jednoznacznie. Każdy musi odpowiedzieć sam. Natomiast ja dam odpowiedzieć tak, jak ja praktykuje na co dzień. Ja używam tak, tak go. I podlecam to również tobie. Nie chodzi absolutnie o to, żeby teraz przeskoczyć w drugu stronę i stwierdzić o Boże. To Google jest takie okropne, zbieram mnie aż tak dużą informację. Muszę coś z tym zrobić i zaszuje się gdzieś w Jaskini. Będę korzystać tylko z alternatywnych źródeł, a wszystkich, którzy korzystały z Google, będą uznało ze swoich wrogów. No, przyznajmamy tendencję o takie ospojrzenia, kiedy nagroda wiadujemy się o czymś, potrafimy stać się za rartymi fanami. Nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby znaleźć jakiś odpowiedni dystans. Znaleźć odpowiedni, tak zwany złoty środek dla każdego z nas będzie gdzieś inniej. Ja na co dzień korzystam z tak dego, dlatego że dobrze jest korzystać z czegoś co jest alternatywą dla Google. I dobrze jest korzystać z czegoś co nie zbiera o mnie informacji. Z drugiej strony czasami nie znajdę informacji w Google, i nie mam absolutnie problemu, żeby udać się wtedy do Google. To naprawdę nie kosztuje tak dużo. My jesteśmy przyzwyczajemni do tego, że musimy mieć tu i teraz, jak coś wpisze i nie dostane w ciągu pół minuty odpowiedzi, zaczynam się liczyć atliwić. Ale spójrzmy na to realnie. Niektórzy godzinami tracą czas na mediach społecznościowych. Bądźmy odrobiny bardziej cierpliwi w kontekście zdobywania wiedzy. Na pewno nam to zapracentuje i na pewno ukształtuje nas odrobiny lepszymi. Także nie znajdziemy czegoś, pochciwisz hukania w dagda. Nie ma problemu ciągle z Google. Jeśli na 10 zapytani, jedno będzie w Google, to ciągle jest to wynik 10 okrotnie większy, lepszy niż gdybyśmy korzystają tylko w Google mniejszy i lepszy. Wtedy, że w to wstana do tego właśnie zachęcam. Do tego, żeby ograniczać źródła, która nas mocno infiltrują i inwigilują, a nie żeby je w sposób desperacki unicestwiać. Po prostu bądźmy realistami. Po pierwsze nie mamy szans zupełnie się przed tym skronić. Po drugie nie ma to zupełnie najmniejszego sensu. Naprawdę dostajemy dużo uważność od film, które nas infikilują. Jakkolwiek strasznie to nie brzmi. Ale możemy wybrać drogę, który jest trzecią drogą, tak jak mówię. Po prostu korzystajmy z wielu różnych źródeł i jeżeli da się, to wybierzmy film, która nas nie infiltruje. I tym o to mam nadzieję, o tym istycznym akcentem chciałem zakończyć część mertoryczną. Na zakończenie tylko chciałem zachęcić, ponieważ tutaj dość sporo rozmawialiśmy do temat 1.1. Więcej tego typu rzeczy opisywem w Ebu Kupu, szlakiem Big Data. Ebu jest dostępny dla wszystkich członków newslettera, czyli wszystkich członków naszej społeczności defakta. Zapraszam bardzo serdecznie na newsletter, dlatego że co tydzień dostajesz, tam porcje wiedzy i takiej mienkiej i takiej technicznej wyłożony w przystępny sposób. Masz ponad to szereg dodatkowych prof. możesz zawsze do mnie napisać. Jeśli tylko masz jakiś pomysł ochotę, potrzebę, że ja zrobił materiał, oczywiście ja to zrobię. Oczywiście w granicach, ale ja to zrobię. Uwielbiam rozmawiać z członkami newslettera, serio, dlatego zapraszam już teraz i do usłyszenia w podkaście Big Data po polsku już za dwa tygodnie. O czym bądź w kontakcie. Na najlepiej na newsletterze. Trzymaj się miłego dnia, miłego wieczora!
Dodaj komentarz